piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział 3.

*Nate*

   Tak naprawdę to widziałem tego nowego już wcześniej. Nie zwróciłem na niego jakiejś większej uwagi - zwykły człowiek, nie ma co się ekscytować. Jednak po zapoznaniu się z nim, a dokładnie po dotknięciu go, poczułem się dziwnie. Zaczęły mnie swędzieć plecy, i to tak bardzo, że przez moje myśli przebiegł absurdalny pomysł, iż Jacob ma pchły.

   A przecież, przynajmniej dla mnie, gdy poznajesz nową osobę i sprzedasz mu trochę swoich zwierzątek, to przyszłość waszej przyjaźni może nie być zbytnio kolorowa. Ale możliwe że tylko u mnie tak jest.

   Kierowałem się do sekretariatu, ale zirytowany skręciłem do męskiej toalety w celu zobaczenia przyczyny owych dziwnych odczuć. Łazienka okazała się być, ku moim zdziwieniu pusta. Od tych kilku lat, kiedy chodzę tu do szkoły, nigdy nie było tu tak cicho pomyślałem po zamknięciu drzwi. Wszedłem do pierwszej lepszej kabiny, i ściągnąłem koszulkę. Podniosłem ubranie do oczu. Żadnych oznak nowych pupilków.

   Wyszedłem z kabiny, i stanąłem przed lustrami. Gdy odwróciłem się tyłem, i spojrzałem przez ramię, ledwo powstrzymałem krzyk.

***
*Keyla*

   Moja pierwsza myśl po przebudzeniu to Kto zapalił światło?! Żarówki dawały nieźle po oczach, a ból głowy, który odczuwałam, jeszcze to potęgował. 

   Ostrożnie podniosłam głowę. Białe ściany, zielone zasłony, plakaty o zdrowym żywieniu powieszone koło okna. Jedno białe biurko, a wszystko inne tak sterylne jak mój pokój w życiu nie będzie. Gabinet pielęgniarki. Zabawne, nigdy wcześniej tu nie byłam.

-... razie nie wolno jej wynosić! Nie wiem dlaczego zemdlała, a ciebie widzę pierwszy raz na oczy. Dlaczego miałabym ci ją przekazać? - dobiegł mnie zbliżający się głos pielęgniarki. Szybko opuściłam głowę i zamknęłam oczy. Co poradzę, że mój instynkt szpiega każe mi podsłuchiwać? Otworzyły się drzwi do gabinetu, i jak wyczułam że weszły co najmniej dwie osoby. Rozległo się prychnięcie.

- Przyniosłem ją tu, równie dobrze mogę ją zanieść na obserwację do szpitala. - powiedział męski głos. Skądś go kojarzę.. o mój Boże. To ten nowy!

- Mówiłam ci, nie wyrażam zgody! Dziewczyna jest ci zupełnie ob... - kobieta nagle urwała. Prawie poderwałam głowę żeby zobaczyć co się stało, ale zmusiłam się do pozostania w bezruchu. 

- Zgódź się. - powiedział chłopak. Ciarki mi przeszły po ciele. Co on chce ze mną zrobić?! Usłyszałam jego pomruk zadowolenia i trzask drzwi. Czy pielęgniarka wyszła?! Co do cholery?!

   Poczułam, że stanął nade mną. Po chwili nachylił się, zarzucił na mnie jakieś ubranie i wziął mnie na ręce. Coraz trudniej było mi nie ruszać się, ale gdybym teraz się zdradziła to mogłoby się zrobić nieprzyjemnie. Keyla, co ty gadasz, i tak będzie.

   Otworzył okno, i po chwili byliśmy na zewnątrz. To, że poruszał się bezszelestnie przelało miarę. Gwałtownie otworzyłam oczy i korzystając z chwili zaskoczenia wyrwałam się z jego uścisku. Odbiegłam parę metrów i odwróciłam się. Kątem oka zauważyłam, że część garderoby, którą mnie okrył to moja kurtka. On sam stał tam gdzie przed chwilą z rozłożonymi rękami, a na jego twarzy był ślad... irytacji?!

- Kim ty do jasnej cholery jesteś? - wykrzyknęłam zdenerwowana. Miałam niezbyt ciekawą sytuację. Jako że wyszedł przez okno za biurkiem, to znajdowaliśmy się teraz na tyłach szkoły, a dokładnie w zaułku gdzie stał śmietnik. Ja stałam tyłem do ściany budynku, a moją drogę do wolności przecinał mój niedoszły morderca. Fantastycznie. Jakby jeszcze z kontenera wypełzło kilka zombie, to byłabym w niebie. Chłopak zamyślił się nad odpowiedzią.

- Na pewno o to chciałaś zapytać? - powiedział powoli, czym zbił mnie z tropu. Spojrzałam na niego zaskoczona.

- Coo?

- Spytałem czy na pewno o to chciałaś mnie zapytać.

Rozejrzałam się dookoła. Nie, nie jestem w Ukrytej Kamerze. Gościu z kamerą i prezenter nie zmieścili by się w tym śmietniku. 

- Tak, na pewno chciałam o to zapytać.

- Wiesz, - znowu nie śpieszył się z odpowiedzią. Wyprostowałam się, zirytowana. - ja na twoim miejscu byłbym ciekaw gdzie chciałem cię zabrać. Albo dlaczego akurat ciebie. Ewentualnie, dlaczego jestem tak wściekle przystojny. 

   Że co? Boże, ten facet ma jakieś problemy ze sobą. Kto normalny porywa nieprzytomne dziewczyny, i jak one się ockną i zaczną go pytać kim jest odpowiada pytaniem na pytanie, a na koniec zaznacza że jest zadufanym w sobie osłem?

   Prychnęłam.

- Odpowiesz na moje pytanie? Czy będziemy tak stać? - powiedziałam zniecierpliwiona.

- Jestem Jacob Wild, jeden z najlepszych Nocnych Łowców młodszego pokolenia, syn Strażniczki Walki i wybraniec Misji. - powiedział kłaniając się.

   Dobra. Wcześniej miałam kilka powodów by sądzić, że nie jest chory na umyśle. W tym momencie zniknęły jak moje pieniądze z komunii. Pobladłam i rozejrzałam się dookoła. Po stwierdzeniu, że jestem w pułapce, zaczęłam wzywać wszystkich znanych mi bogów na pomoc.

- Ekhem.. powiedziałabym miło poznać, ale nie jest to prawda. Nie wiem co brałeś, ale nie rób tego więcej. Wiesz, jeżeli musisz już coś zażywać, to kiedyś słyszałam że niektórzy wciągają Plusz, albo coś w ten deseń...

- Nie jestem chory. - prychnął - Wy ludzie podobno zawsze tak reagujecie.

- Mówisz "wy ludzie", jakbyś sam nie był człowiekiem. - powiedziałam i przyjrzałam mu się. Dwie ręce, dwie nogi, para niesamowitych oczu, brak ogona, rogów czy skrzydeł. Jak dla mnie facet przedawkował.

- Oczywiście, że nie jestem. Powiedziałem ci - jestem Nocnym Łowcą. - stwierdził. Chyba go denerwowałam. Świetnie.

- Aha. No to bądź sobie tym Łowcą, mogę ci nawet rzucić jakiś patyk żebyś mógł go gonić, ale pozwól że ja już pójdę. - orzekłam i ruszyłam w jego stronę zamierzając go wyminąć. Niestety, gdy byłam z nim w jednej linii, przed moimi oczami wyrosło potężne ramię opierające się o mur po mojej prawej. Podniosłam wzrok, i napotkałam jego twarz stanowczo zbyt blisko mojej własnej.

- Och, uwierz mi Aniele, to jedyne czego teraz dla ciebie nie zrobię. 

- Nie nazywaj mnie tak.

- Jak?

- "Aniele".

- Och - wydymał wargi. - No to może zdradzisz mi swoje imię?

- Po tym jak próbowałeś mnie porwać, zakładałam że już je znasz. - stwierdziłam zgodnie z prawdą.

   Wzruszył ramionami ale nie przestał mi się przyglądać.

- Improwizowałem.

- Och, czyli normalnie nie wynosisz na rękach nieprzytomnych dziewczyn? - spojrzałam na niego spod rzęs. Na wargi Jakoba wpłynął arogancki uśmiech. Nachylił się i szepnął mi prosto do ucha:

- Normalnie same za mną chodzą.

   Odsunęłam się jak najszybciej, na co on roześmiał się cicho. W tym momencie rozległ się dzwonek mojej komórki. Nie spuszczając wzroku z chłopaka, wyjęłam urządzenie, i widząc połączenie nadchodzące od Nate'a odebrałam.

- Co jest?

- Musisz przyjść do męskiej toalety. Szybko.

---
Ho, ho, ho!
Święty Mikołaj zostawił mi nowy rozdział. Jak się podoba?
Więcej komplikacji + rozmowa Keyli z Jacobem (<3).
A może macie pomysł, o co chodzi z Nate'm?
Wprowadziłam tablicę ogłoszeń.
Teraz wszelkie informacje będą tam umieszczane.
Do następnego :*

12 komentarzy:

  1. Świetny rozdzial :-)
    Już kocham Jakoba, mój ulubiony rodzaj facetów <3
    Szkoda, że rozdział taki krótki, wciągnęłam się :-)
    Pozdrawiam,
    SooMin
    datingagency-crystal. blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. non no no czekam na następny i smacznych świąt .. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha dotyka go i swędzą go plecy... dziwna przypadłość! O.o
    CO... co on takiego miał na plecach?! :///
    Ej... no co za narcyz XD No spoko, kminię, może jest przystojny, no ale ej chłopak ogar, może z większym dystansem do siebie, bo przypominasz mi wylizanych pedałków z jakiegoś szoł ;_;
    Hahhaha patyk, daaamn, uwielbiam ją <3 ma świetne teksty! ;D a co za tym idzie Ty masz świetne teksty... ale to część na większą rozkminę :/
    Ja nie wiem, może ma jakiś tatuaż, co? Albo um... o! skóra mu odchodzi wielkimi płatami, albo zalęgł mu się pod skórą jakiś dziwny stworzeń - stworzeń, wtf...- i tam siedzi? :-: albooo... futro mu wyrosło :D ewentualnie cała jego skóra pokryła się łuską... a tak naprawdę to nie wiem i chcę się jak najszybciej dowiedzieć :c
    Jacob to palant, ale nawet go lubię ;D Ciekawi mnie, gdzie chciał ją zabrać... :/
    Pisz szybciutko! :3 Życzę dużo weny i ow, niech mikołaj więcej nam takich rozdziałów zostawi! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jacob *-* Ten rozdział był świetny, nie mogę się doczekać następnego ! :*
    Ej, co on miał na plecach ? o.O Czekam na odpowiedź w nn ^^ Życzę dużo weny i wesołych świąt ! ♥
    Serdecznie zapraszam do mnie http://this-is-my-life-brooklyn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominuję cię do Liebster Blog Awards. Więcej informacji --> http://stay-and-help-us.blogspot.com/p/liebster-blog-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Ujmę to w dwóch słowach: MASZ PISAĆ (w domyśle dalej xD). To jest świetne, na serio. Ciekawi mnie, co się stanie w następnym rozdziale :3
    I oczywiście zapraszam do przeglądania mojego ogródka na http://ogrody-swiatla.blogspot.com/ (jutro powinien pojawić się rozdział dziesiąty)! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za zaproszenie i super rozdział, tzn całe opowiadanie :)
    Znalazłam parę błędów, ale nie będę ich wymieniać, bo za bardzo mi się nie chce :D
    Hm, czekam na ciąg dalszy, no i oczywiście proszę o informowanie mnie bo nie widzę nigdzie 'Obserwowanych' :)

    Zapraszam również do siebie:
    zaplatana-w-mitologie.blogspot.com
    everything-is-possiblee.blogspot.com

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :D "Obserwowanych" nie było przez moje roztargnienie, bo miałam umieścić ten gadżet. Co się odwlecze to nie uciecze, już znajdują się na stronie :)

      Usuń
  8. Świetne :D " Że co? Boże, ten facet ma jakieś problemy ze sobą. Kto normalny porywa nieprzytomne dziewczyny, i jak one się ockną i zaczną go pytać kim jest odpowiada pytaniem na pytanie, a na koniec zaznacza że jest zadufanym w sobie osłem? " a to zdanie rozłożyło mnie na kawałki :) Ten chłopak robi się coraz bardziej ciekawszy :)
    Czekam na kolejne rozdziały poinformuj mnie proszę o nim :)
    Pozdrawiam
    Izzy
    http://nienawisc-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. on jest boski ^^ to jego ostatnie :dlaczego jestem taki przystojny" było chyba najlepsze...
    zapytałabym co się stało Nate'owi ale i tak odpowiedź dostanę w następnym rozdziale ;(
    Rozdział świetny *.*
    Pozdrawiam Diaw + Wesołych Świąt ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślałam, że jeszcze w tym rozdziale wyjaśni się, co się stało, gdy Nate obejrzał się przez ramię, a tu jednak nie wiadomo - trzeba czekać. Tekst z patykiem mnie rozwalił, haha xD. Co dalej, co dalej? :)
    http://love-fun-soul.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń